mam pomysły, od których boli mnie głowa.
a tak w ogóle, to o bogowie, nareszcie grudzień! pomarańczowo-cynamonowe świeczki, z których nie trzeba się tłumaczyć, herbata na litry i harry potter do poduszki. cała jestem ze spalonego lata, jesień mam w głowie i we włosach, ale jeśli już muszę wybrać coś z tej podłej i ciemnej połowy roku, to grudzień jest właśnie tym chrupiącym korzennym ciasteczkiem.