czwartek, 14 kwietnia 2016

komu w drogę

tak w ogóle, to się udało. nie wiem, czy to dobrze, czy źle, bo znowu pakuję się w coś, co można banalnie porównać do skoku na oślep, z głową w dół. i z lękiem wysokości.
i wiem, że teraz znów wszystko będzie inaczej, a - rosnąca wraz z wiekiem - paszczakowata część mojej duszy bardzo nie lubi takich nagłych wielkich zmian. i że na pewno nie będzie świętego spokoju [dzika panika mode on], że zanim wrócimy do jakiejkolwiek rutyny, to minie mnóstwo czasu i takie tam. i chociaż tłumaczę sobie, że przygoda! nowości! wysiłek intelektualny i ruszenie się z kanapy, to jednak trochę bleh. znaczy się kryzys wieku, czy typowe lenistwo..?
teraz przez chwilę tymczasowość, start w poniedziałek, kciuki standardowe przydadzą się jak zawsze.

czwartek, 7 kwietnia 2016

tak na szybko

uprasza się o usilne trzymanie kciuków, ponieważ jutro bladym świtem będzie się decydować kolejne znaczące bum w życiu leńskim. jeśli się uda, to w pojedynku życie bez zdarzeń kontra rozwalam ład na najbliższy czas zdecydowanie wygra to drugie.
panika!